Nie wiem jak to się dzieje ale gdy tylko za moim mężem zamykają się drzwi, do domu wkracza chaos! Nic nie idzie jak powinno, szczególnie dotyczy to działania wszelkiej maści sprzętów techniczno- elektrycznych, na których ja się nie tylko nie znam ale nawet trochę się ich boję:)
I tak np. wczoraj mój kochany mężu po pracy zamiast grzecznie wracać do domku i żony, zorganizował sobie męski wypad. A co gorsza nie odbierał telefonów.
Amelka była niesamowicie marudna, po prostu przechodziła sama siebie. Nawet na dwie minuty nie chciała się sobą zająć, w czasie gdy przygotowywałam jej kolację na chwilę sie oddaliła i urządziła mi "dyskotekę"cykając światłem. Że nie padłam na zawał to po prostu cud, kiedy zobaczyłam, że moje dziecko trzyma w ręce włącznik wyjęty ze ściany z którego lecą iskry!! Nie miałam wiele czasu na kontemplowanie tego widoku, bo nagle światła zgasły!! Kiedy już bezpiecznie odizolowałam moje dziecko od źródła prądu, ręce mi się trzęsły i w żaden sposób nie mogłam sobie przypomnieć gdzie mamy korki w domu. Dzwonię do męża "abonent poza zasięgiem", dzwonie do taty, nie odbiera. Na szczęście w końcu moje zwoje mózgowe zaczęly stykać i stała się jasność. A niedługo później zjawił się tata i naprawił nieszczęsny włącznik.
Wszyscy żyjemy i mamy się dobrze, ale mój M. nieprędko wyjdzie gdzieś sam:))
My kobiety już chyba tak mamy. U mnie zazwyczaj wszystkie komputery się psują jak tylko męża nie ma i nie wiem co mam zrobić, a jak on wraca to wszystko się samo naprawia :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się Wam nic nie stało :)
U nas z komputerami jest tak samo:)drukarka szaleje gdy tylko jej dotykam:)
UsuńMoże przesyłamy jakieś nadzwyczajne fluidy? :)
UsuńPewnie takie, co to zwarcia powodują:)na szczęście panowie poskramiaja te nasze fluidy
UsuńUff dobrze,że nic Amelce sięnie stało.
OdpowiedzUsuńna szczęście!!Nie można nawet na chwilkę spuścić z oka:)
Usuń