Miniony weekend należy zaliczyć zdecydowanie do kategorii tych nie udanych! Plany owszem były, ale poszły w łeb, bo rozchorowaliśmy się:(( Mąż i ja mamy katar, kaszel i gorączke, o dziwo Amelka się trzyma. Nie wiem tylko jak długo starczy jej tej odporności:(
Głupie przeziębienie a odbiera chęci do życia, budzę się rano z koszmarnym bólem głowy i żałuje, że dzień się zaczął, bo najchętniej bym go przespała.
Mąż powlókł sie do pracy, a ja na L4 do końca tyg. choć nie wykluczone, że będę musiała się w pracy pojawić, bo u nas prawdziwa epidemia i po prostu nie ma komu pracować!
Na pociechę planuje krótki wyjazd na narty do Zakopca albo gdzieś w okolice. Mój kochany M. zgodził się na mój wypad z przyjaciółkami:) Sam zostanie na straży domowego ogniska z Amelką u boku:) Pierwszy taki wyjazd od urodzenia Amelki i nasze najdłuższe, bo 3 dniowe rozstanie! Nie żebym jakoś narzekała ale trochę brakuje mi podróżowania i takich po prostu zwykłych wypadów. Oczywiście z maluchem też można, ale ciągnąć przez całą Polskę tylko po to by rodzice mieli 2 dni przyjemności to chyba nie najlepszy pomysł.
Jak najbardziej jestem za takimi wypadami :) A jak jeszcze mąż się zgadza to trzeba korzystać :) a tymczasem zdrowiejcie mi tam szybko :)
OdpowiedzUsuńZ tym zdrowieniem to kiepsko na razie, Amelka dołączyła do nas także mamy mały szpitalik domowy:(
Usuńhej Aga, gratuluje ambicji pracy nad sylwetka - ja sie zmusic nie umiem. po 2 masz racje jest jakas epidemia chorob wiec dbajcie o siebie. po 3 udanego wypadu na narty :) nalezy ci się. PS ty pracujesz w DOMU dziecka dobrze pamietam?
OdpowiedzUsuńZ nartami jeszcze nie wiadomo, bo małą mam chorą:( Ale mam nadzieję, że niedługo "staniemy na nogi"
Usuń