sobota, 24 listopada 2012

zakupy i relacje dziadkowie- wnuki

Wczoraj postanowiłam wyrwać się trochę z domku i wybrałam się z koleżankami na zakupy. Mój M. stanął na wysokości zadania i powiedział, że o nic mam się nie martwić. Cudny wieczór, co prawda kupiłam tylko kilka gumek i czapkę dla małej, ale kawka i pogaduchy z dziewczynami bezcenne:) Z wiekiem, z dziewczynami coraz więcej nas dzieli, inne doświadczenia życiowe inne ambicje i plany. Ja jedyna z naszej trójeczki mężata i dzieciata. Często ciężko mi zrozumieć ich decyzje i postępowanie ale wciąż po spotkaniach czuję się taka bardziej "swoja własna":) Jakoś taka dowartościowana i ważna:) Naprawdę zawsze mnie wspierają i mam nadzieję, że ode mnie otrzymują to samo.
Dzisiaj niestety dzień nie był tak udany, M. cały dzień w pracy:((. My z Amelką w domku i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że ominęło mnie spotkanie z moją kuzynką:( Następna okazja dopiero po nowym roku. Prosiłam moją mamę kilka dni temu aby zajęła się na 2 godzinki Amelką w sobotę. Miała oddzwonić w piątek, nie zadzwoniła, dziś ja zadzwoniłam a mama odmówiła. Wiem, że to rodzice są od wychowywania, a dziadkowie nie mają obowiązku zajmować się wnukami ale...Naprawdę nie nadużywam ich dobrej woli, ostatnio mała  zostawała u nich w październiku. Najbardziej mnie wkurza to, że jakby posłuchać tego co mówi to można odnieść wrażenie, że siedzą z Amelką w każdy weekend. Tymczasem wizyty ograniczają się do niezapowiedzianych półgodzinnych odwiedzin raz na 1, 2 tyg . Chyba, że ja do nich przyjadę z Małą. Na razie postanowiłam, że nie będę więcej prosić, jeśli im nie zależy i mają tyle ważniejszych spraw to ich wybór. Mój M. nawet tego nie komentował, stwierdził, że już dawno to zauważył, ale nie chciał mnie nakręcać, bo to moi rodzice.
Troszkę się wygadałam, bo choć wiem, że rodzice już swój obowiązek wykonali, wychowali mnie i moje rodzeństwo to jakoś tak przykro. 
A z przyjemnych rzeczy to nareszcie mogłyśmy wyjść troszkę na spacerek i Amelka zachwycona, a jak zobaczyła kota sąsiadów to już w ogóle pełnia szczęścia. Jeszcze długo po powrocie do domu biegła do okna i wołała "cici, cici"

CZAPKA H&M USZATKA Hello Kitty PLUS RĘKAWICZKI

6 komentarzy:

  1. swietna czapa i rękawiczki :)
    u nas też w tym roku rządzi fiolet :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, dzieci uwielbiają zwierzaki :) A Twoje chwile dla siebie pochwalam, każdy musi o takie zadbać.

    OdpowiedzUsuń
  3. czapka świetna:) ja na pomoc mamy przy małym nie mogę narzekac teściowa nie chce więc nie zmuszam:) fajnie tak się rozerwać, wyjść z domu do koleżanek co nie???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, tylko jeszcze z mężem czasem bym chciała...

      Usuń